Tym razem wpadam do Ciebie z bardzo pozytywnym i słonecznym wnętrzem. To moja sypialnia wraz z miejscem do pracy.
A skąd wiem, że wnętrze jest pozytywne? Ano stąd, że użytkuję je już pół roku i sprawdziło się niesamowicie jako oaza spokoju. Ta „nudna” biel i mięta, której użyłam po raz pierwszy, sprawdza się niesamowicie. Najbardziej lubię widok na miętową ścianę kiedy czytam przed snem. Tak sobie zerkam znad książki i myślę: „ Ale tu pięknie 🙂 ”.

Kącik biurowy kompletnie nie zaburza harmonii, a spełnia swoją rolę. To chyba ideał ;). Wiem, wiem, powinien być w samodzielnym pomieszczeniu, oczywiście przy oknie, z ogromną tablicą inspiracji, designerskim biurkiem itp. , ale jakoś tak się złożyło, że tego specjalnego pokoju na biuro nie ma ;). Poza tym, tak małe miejsce do pracy w zupełności mi odpowiada i cieszę się z tego, bo staram się dążyć do minimalizmu.

A dlaczego publikacja dopiero teraz? Nie z lenistwa, czy braku czasu. Po prostu chciałam upewnić się, że to jest to. Że już nic więcej nie chcę dodać. Zwłaszcza na ścianach-jak na moje standardy, są puste!
Co się stało? Nie wiem. Obrazy i półki przygotowałam, postawiłam tak na chwilę na komodzie, oparłam o ścianę i… uznałam, że tak właśnie mi się podoba. I tak w tej chwili chcę. Puste ściany to jest to, co teraz jest mi potrzebne. Dlatego nie czekam dłużej, tylko puszczam zdjęcia w świat.
Może zainspiruję Cię do zmian w Twoim wnętrzu 🙂 Całą galerię obejrzysz w moim portfolio
Sypialnia na poddaszu z miejscem do pracy






