Przychodzę dzisiaj do Ciebie z historią czterech kawalerek, które urządzałam jakiś czas temu. Od demolki, po ptysie na stole.
W początkowej fazie projektu wszystkie miały być wynajmowane na doby, wyposażenie miało być to samo, różnica jedynie w układzie i wielkości mieszkań. Chodziło o to, aby każdy miał taki sam pokój w razie przyjazdu dużej grupy. Jak w hotelu.
Elementy stałe (łazienki, kuchnie, podłogi, drzwi) są praktycznie takie same, różnią się niuansami, ale zanim stolarz zaczął robić szafy właściciel zmienił koncept na najem długoterminowy. Trzeba było zmienić trochę układ funkcjonalny. Wcześniejsza koncepcja, czyli pojedyncze łóżka, została zmieniona na rozkładane sofy, dodaliśmy też więcej szaf, tak aby ktoś, kto tu zamieszka na dłużej, miał gdzie przechowywać rzeczy.
Zmiana koncepcji właściwie mnie ucieszyła, bo od początku każda z kawalerek miała dla mnie swój własny, odrębny charakter. A skoro każda z nich ma się stać dla kogoś domem, a nie tylko przygodą na kilka dni, to postanowiłam przygotować kawalerki tak, jak sama je odbieram. Czyli każdą inaczej.
Najbardziej cieszę się z tej żółtej, bo jeszcze nigdy nie stosowałam tego koloru w takim natężeniu, a wyszło świeżo i radośnie. To mieszkanie bardzo się wyróżnia, a jest najmniejsze z całej czwórki. I właśnie dlatego, że jest najmniejsze, starałam się trafić w gust osoby młodej, która szuka małego mieszkania. A co młodym się podoba? Lofty i wielkie miasta. A więc New York (mierzmy wysoko 😉 ), a stąd już prosta droga do koloru żółtego. Szarości miałam w planach od początku.
Pierwsza kawalerka
Kolejne dwie kawalerki urządziłam w ponadczasowych barwach granatu i zieleni. Tu oczywiście też jest dużo szarości i nieśmiertelny biały. Podkreśliłam też jedyny balkon w mieszkaniu czerwonymi pelargoniami. Zwróć uwagę jak wielką rolę pełnią kolory i różnorodne dodatki. Mieszkania mają tę samą bazę (meble i kolor ścian), a każde na pierwszy rzut oka wygląda inaczej. Zadbałam o to dekorując i przygotowując do sesji zdjęciowej każde mieszkanie.
To ważne zarówno z punktu widzenia właściciela mieszkania, jak i potencjalnego klienta. Koszt dekoracji jest podobny, ale ich wygląd różni się na tyle, że właściciel zamiast jednej – ma 4 różne oferty i 4 razy większą szansę, że trafi w gust klienta. Ludzie lubią wprowadzać się do mieszkań, które są już urządzone, a najlepiej gdyby były urządzone tak, jak im się podoba 🙂 Pamiętaj o tym przygotowując mieszkanie na wynajem i nigdy nie lekceważ finalnych dekoracji.
Druga kawalerka
Trzecia kawalerka
W ostatnim mieszkaniu postawiłam na lustrzaną szafę naprzeciwko okna. Efekt jest taki, że mieszkanie jest bardzo jasne i dwa razy większe wizualnie. Dominuje wyrazista tapeta, więc reszta dekoracji to już delikatne elementy, takie jak białe zasłony, czy nastrojowa lampa. Rośliny i dywan ożywiają całość.
Czwarta kawalerka
Wszystkie zdjęcia z kawalerek możesz obejrzeć w mojej galerii, a jeśli potrzebujesz pomocy przy urządzaniu mieszkania na wynajem lub sprzedaż – zapoznaj się z moją ofertą home stagingu.