Zaprojektować i stworzyć wnętrze marzeń – czy da się to zrobić? Oczywiście! Ale jeśli ma to być naprawdę wymarzone wnętrze to trzeba się trochę nad nim napracować. W tym wpisie chcę pokazać Ci pomysły, proste narzędzia oraz metody porządkowania chaosu, dostępne dla każdego
Przede wszystkim musisz odpowiedzieć sobie na pytanie co tak naprawdę oznacza dla Ciebie wnętrze marzeń?
Bo dla każdego będzie to coś innego. W zależności od tego czy jesteś singlem, czy mieszkasz z rodziną, w mieście, na wsi, w bloku, w domu wolnostojącym, lubisz retro, jazz, a może pomieszczenia industrialne, skandynawskie, prowansalskie….
Rozbolała Cię głowa ? Ilu ludzi, tyle sposobów na wymarzone wnętrze. Ogrom możliwości może przytłaczać, ale wierz mi, jeśli dasz sobie trochę czasu, to uda Ci się dokonać dobrych wyborów.
Wymarzone wnętrze to idealna mieszanka piękna i wygody. Odzwierciedla Twój charakter, estetykę oraz klimat w jakim czujesz się najlepiej.
Jak przeobrazić marzenia w konkretną wizję? Na początku po prostu spróbuj wyobrazić sobie jak to wnętrze, czy też całe mieszkanie ma wyglądać. Notuj to, co widzisz, albo znajdź podobne wnętrza w wyszukiwarce i zapisz sobie kilka zdjęć ku pamięci. A może podoba Ci się mieszkanie znajomych? Albo to, które widziałaś w tym nowym filmie? Albo ten hotel na wakacjach – tam było super – może coś takiego uda się odtworzyć choćby w sypialni?
Bardzo ważne jest także to, jak chcesz się czuć w mieszkaniu i jakie są główne potrzeby domowników. Czy chodzi Ci głównie o relaks, czy raczej o przestrzeń do imprezowania? Jak lubisz spędzać czas? Z kim go spędzasz, czy dużo gotujesz, czy potrzebujesz telewizora, miejsca do pracy, czy masz zwierzęta, czy wolisz wannę, czy prysznic, a może musisz mieć jedno i drugie? To tylko kilka pytań pomocniczych. Warto zadać je myśląc o każdym pomieszczeniu – wtedy na etapie projektu wiesz już dokładnie czego potrzebujesz.
Warto też zastanowić się nad tym co sprawdza się w obecnym układzie, a co zdecydowanie trzeba zmienić. Tu właśnie określamy funkcjonalność mieszkania. Jeśli tworzymy coś od zera, bądź przeprowadzamy remont generalny, to jest to dobry moment aby wyciągnąć wnioski z poprzednich lat i nie popełnić błędów, a to co funkcjonowało idealnie – po prostu powtórzyć. Jeśli coś wyjątkowo uwierało, lub wyjątkowo się sprawdziło, to łatwo namierzyć takie rzeczy i pamiętać o nich w czasie projektowania. W tym artykule zobaczysz na przykładzie jak może wyglądać taki proces od pomysłu do realizacji.
Pamięć jest bardzo ulotna, więc od początku zapisuj nawet zupełnie luźne pomysły. Po pewnym czasie ułożą się w zgrabną całość
Inspiracje są wszędzie, więc bardzo możliwe, że zarys pomysłu jest już w Twojej głowie. A co, jeśli jednak nie?
Początek procesu to jeden wielki chaos i trzeba to jasno powiedzieć, a jeśli akurat Ty wiesz już dokładnie czego chcesz, to nie czytaj dalej tego artykułu
Przede wszystkim podejdź do całości racjonalnie i na luzie. Oglądając programy telewizyjne możesz odnieść wrażenie, że super projekty powstają w kilka dni (łącznie z realizacją!). Może i tak, ale jest to przeważnie efekt pracy SZTABU doświadczonych specjalistów.
Ponadto, jeśli remont sponsoruje producent, to preferencje mieszkańców są brane pod uwagę tylko pobieżnie-projektanci mają w dużym stopniu wolną rękę i tworzą wg własnej wizji i obowiązujących trendów. Wszystko to znacznie skraca cały proces. Efekt „wow” jest na pewno, ale nie wiadomo czy wnętrza pasują do mieszkańców na 100 %, a ja chcę Ci pokazać co zrobić żeby tak właśnie było.
Polecam oglądanie takich programów ponieważ są źródłem świetnych inspiracji i uczą dobrych praktyk w urządzaniu wnętrz, ale nie nastawiajmy się na cuda w pięć minut. „The sun always shines on TV”, jak śpiewał kiedyś zespół A-ha Bajki o jednorożcach odkładamy na bok i bierzemy się po prostu do pracy.
Chcę pokazać Ci sposób, który sama stosuję jeśli chodzi o remonty w moim mieszkaniu. Nie ma w nim fajerwerków, a tylko dobre przygotowanie. Jego moc polega głównie na tym, że daję moim projektom czas, by dojrzeć.
Bywa, że jest to bardzo długi czas, ale kiedy już zaczynam wdrażać, mam absolutną pewność, że to jest to. Nie jest to jedyna droga, bo ładne wnętrza da się zaprojektować o wiele szybciej, ale ja lubię się w projektowaniu rozsmakować i jeśli tylko czas na to pozwala to tak to właśnie robię. Polecam ten sposób nawet początkującym – działa
Wiele razy sprawdziłam, że im dłużej nad czymś myślę, tym na coraz lepsze rozwiązania wpadam. Tak po prostu działa ludzki mózg. Nie lubi pośpiechu, zwłaszcza w ważnych sprawach. Znasz powiedzenie „Co nagle, to po diable” ? To właśnie o projektowaniu wnętrz
Jeśli stwierdzam, że w danym pomieszczeniu przydałby się remont, to po prostu zaczynam sobie o nim myśleć, powoli zbieram inspiracje, rozglądam się po sklepach pod kątem tych właśnie poszukiwań. Na spokojnie, bo przecież sufit nie wali mi się na głowę :). Czasem znajdę przypadkiem coś tak fajnego, że mi to wywraca poprzednią wizję do góry nogami i wtedy najbardziej się cieszę z braku pośpiechu, bo wszystko jeszcze mogę zmodyfikować. To jest ważne, bo wnętrza, które powstaną będą z moją rodziną przez kilka lat. Na bieżąco zmieniam jedynie drobne rzeczy.
Szczerze polecam brak pośpiechu przed podjęciem kosztownych decyzji.
Nie napiszę Ci ile tego czasu potrzeba, bo to zależy od zakresu projektu, ale generalnie im więcej, tym lepiej. Lepiej 3 miesiące myśleć i tydzień robić, niż na odwrót. Z dobrym planem, cały remont może rzeczywiście zabrać tylko tydzień (realne przy jednym pomieszczeniu), bo wiadomo z góry co, skąd, kto i za ile.
Jeśli Ci się spieszy, to doradzam przespać się z pomysłami przynajmniej kilka dni zanim wydasz pierwsze pieniądze, czy zaprosisz do mieszkania fachowców. Wyjątkiem są drobne rzeczy, które możesz kupić już teraz, a w razie zmiany pomysłu po prostu zwrócić do sklepu. Jeśli coś bardzo Ci się podoba, a dodatkowo jest teraz w dobrej promocji, to udzielam pozwolenia
Ok, po tym długim, acz istotnym wstępie czas na konkrety i porządkowanie chaosu Najlepiej w punktach:
1. Zbieramy inspiracje
Zacznij od rzeczy najłatwiejszych:
- obejrzyj kilka programów telewizyjnych o urządzaniu wnętrz i notuj jakie rozwiązania i styl Ci się podobają. Możesz też robić zdjęcia końcowych aranżacji telefonem, aby nie zapomnieć efektu, który Ci się spodobał. To nic, że będą niewyraźne-chodzi o to, aby pomysł nie umknął. Polecam polskie programy, ponieważ z reguły są na czasie z tym co mamy w sklepach, a budżet oraz warunki mieszkaniowe nie są dla nas abstrakcją
- kup kilka gazet wnętrzarskich i tam poszukaj wnętrz, które Ci się podobają. Możesz powyrywać całe strony, lub powycinać pojedyncze elementy i stworzyć tablicę inspiracji – tzw. moodboard, który z czasem uzupełnisz o więcej elementów (jak na zdjęciu powyżej)
- spróbuj określić nazwę stylu którego szukasz lub elementów których chcesz użyć i wrzucaj hasłowo w wyszukiwarkę np. „salon skandynawski” , „sypialnia boho”, „lampa industrialna”. To co wyskoczy i chwyci Cię za serce, warto zachować. W tym celu stwórz sobie folder na pulpicie komputera, do którego będziesz wrzucać zdjęcia z inspiracjami. Na początku trzymaj się zasad klasycznej burzy mózgów-wrzucaj WSZYSTKO co Ci się podoba, nawet jeśli jakieś elementy ewidentnie się wykluczają. Powstanie z tego jedna wielka tablica inspiracji. Przeglądaj ją co jakiś czas i redukuj o te elementy, które będą przegrywać z pozostałymi. Po pewnym czasie spójna wizja zacznie klarować
Jako świetne narzędzie dodatkowe bardzo polecam Pinterest. Znajdziesz tu inspiracje z całego świata (tak naprawdę na każdy temat). Wystarczy jedynie wpisać interesujące Cię hasło, najlepiej po angielsku np. „scandi bedroom”, czy moje ulubione „Ikea hacks” (sposoby na indywidualną stylizację mebli z Ikei ). Serwis wymaga zalogowania, ale zapewniam, że nie pożałujesz. Zaleje Cię fala pozytywnych wnętrz, a to bardzo pobudza kreatywność.
Czym Pinterest różni się od Google? Tym, że pokazuje Ci to, co najbardziej podoba się ludziom, a nie to, co zostało najlepiej wypozycjonowane za pomocą reklam. Na Pintereście możesz też wygodnie tworzyć tablice inspiracji na każdy temat. Możesz je ukryć tylko dla siebie, bądź pozwolić innym na obserwowanie Twoich wyborów.
Jedna z moich tablic wygląda obecnie tak:
Zbieram tu luźne inspiracje do mojego salonu i co jakiś czas staram się redukować ich ilość. W tej chwili na pewno wiem jaką chcę podłogę i ściany. Wiem już także, że raczej nie jestem w stanie wymyślić lepszego układu mebli niż obecnie. Ten aktualny jest po prostu dobry Na resztę przyjdzie czas.
Kiedy już odrobisz wstępnie powyższe zadania domowe czas wybrać się do kilku sklepów. Zrób wstępne rozpoznanie w Internecie, a potem wybierz się do sklepów stacjonarnych. Masz już ogólną wizję, teraz warto zobaczyć co jest dostępne i za ile. Pamiętaj o liście zakupów, aby obejrzeć wszystko, co Cię interesuje. To pozwoli na optymalizację czasu spędzonego w sklepach. Trzymaj się listy, rób zdjęcia przedmiotom i cenom (ku pamięci) i po kolei wykreślaj – to niesamowicie motywuje
Bardzo możliwe że pod wpływem przechadzki po sklepach Twoja wizja nieco się zmieni – to zupełnie normalne, ale od czegoś trzeba zacząć. Jeśli pójdziesz do sklepu bez żadnej wizji to prawdopodobnie skończy się na oglądaniu wszystkiego – szybko się zmęczysz i zniechęcisz.
Ale jeśli czujesz, że jednak wolisz zacząć od sklepów i to pozwoli Ci wyklarować wizję, to od tego właśnie zacznij. Każdy jest inny i u każdego ten proces może wyglądać inaczej. Ja opisuję jedynie ścieżkę, która sprawdza się zarówno mi, jak i moim klientom. Wycieczki po sklepach są bardzo czasochłonne i męczące. Wcześniejsze przygotowanie w domu to jak dla mnie bardzo duży skrót.
2. Określamy funkcje i układ wnętrza/mieszkania
Tak naprawdę zbieranie inspiracji oraz określanie funkcji najczęściej przebiega równolegle. Możesz je najpierw wypisać na kartce biorąc pod uwagę potrzeby wszystkich mieszkańców.
Kto czego potrzebuje, co kto lubi, co się sprawdza, a co nie, które miejsce się marnuje, a gdzie przyda się więcej przestrzeni itp.
Nie ograniczaj się w spisywaniu potrzeb, nawet jeśli wydają Ci się niemożliwe do osiągnięcia! Wykreślamy ze słownika wyrażenie „nie da się” ! To burza mózgów-papier zniesie wszystko, a może uda się spełnić najtrudniejsze w realizacji marzenia chociaż połowicznie? Tego jeszcze nie wiesz, więc zapomnij o ograniczeniach! Najlepiej, aby w procesie koncepcyjnym brali udział wszyscy zainteresowani. Wspólnie możecie wpaść na wiele innowacyjnych pomysłów.
Każde wnętrze ma swoje wyzwania – metraż, wysokość, kształt. Kiedy planujesz remont na poddaszu, pojawiają się także urokliwe, lecz problematyczne skosy. Warto zastanowić się jak je najlepiej wykorzystać. Tutaj możesz przeczytać jak rozwiązałam problem skosów w swojej kuchni.
Kiedy wstępna lista życzeń jest już gotowa, czas narysować plan mieszkania. Nie potrzebujesz do tego żadnych specjalnych programów (w sieci znajdziesz kilka darmowych, ale tutaj zakładam wykorzystanie najprostszych sposobów).
Wystarczy duża kartka papieru w kratkę. Po dokładnym wymierzeniu pomieszczeń nanieś je na kartkę tak, aby jedna kratka stanowiła odległość 10cm. To pozwoli na uchwycenie skali i proporcji.
Kiedy masz już obrys pomieszczenia, zaznaczone drzwi, okna, elektrykę i hydraulikę, czas na naniesienie brył mebli w odpowiedniej skali. Możliwe, że niektóre pomysły na tym etapie odpadną np. ze względu na brak miejsca, ale pojawią się nowe – być może o wiele lepsze. Docelowy układ pomieszczenia bardzo często jest hybrydą kilku wstępnych wersji
Możesz przygotować kilka kartek z aktualnym obrysem pomieszczenia i na każdej nanieść inny układ mebli, a potem je ze sobą porównać. Możesz także wyciąć kształty mebli z papieru i dowolnie przesuwać je na planie pomieszczenia.
Poniżej pokazuję jak to może wyglądać (w tym przypadku dość spory pokój dwójki dzieci na poddaszu). Tak, nawet tak prosty plan daje nam całkiem dobry obraz całości, bo dobrze widać proporcje.
Kolejnym sposobem są prace w terenie Weź kredę, lub taśmę malarską i zaznacz na podłodze w danym pomieszczeniu co gdzie ma stać. Oczywiście w odpowiedniej skali. A potem przejdź się po pomieszczeniu wyobrażając sobie, że to wszystko tam stoi. To dobra opcja jeśli masz zupełnie puste pomieszczenia, bo np. jesteś świeżo po zakupie mieszkania.
Po wykonaniu tych czynności wiesz już bardzo dużo. Może nawet widzisz, że „gdyby tylko nie było tej ściany” to udałoby się wykorzystać pomieszczenie o wiele bardziej? Nie wiesz, czy można ją usunąć? Sprawdź to! Na początek ”na słuch”- ściana działowa i ściana nośna wydają zupełnie inny dźwięk jeśli się w nie zastuka. Potem sprawdź na planach mieszkania, a najlepiej z fachowcem jak jest naprawdę. Nie polecam ruszać ścian nośnych. Z działówkami można poszaleć i w znacznym stopniu zmienić układ mieszkania lub chociażby powiększyć pomieszczenie kosztem korytarza, czy pokoju obok.
Ściany działowe można oczywiście nie tylko wyburzać, ale i stawiać tam, gdzie ich potrzebujemy, ale tu uwaga na obciążenie stropu – zwłaszcza w kamienicach.
Jeśli kupujesz mieszkanie na rynku pierwotnym sprawdź u dewelopera jakie zmiany lokatorskie możesz wprowadzić-być może otrzymasz wymarzony układ zupełnie bezpłatnie?
Sprawdź także czy obecny układ elektryki i hydrauliki pasuje do planu. Jeśli nie, to albo plan zmodyfikuj (jeśli nie chcesz ponosić dodatkowych kosztów), albo zaplanuj prace niezbędne do przeprowadzenia zmian. Zwykle nie ma problemu żeby doprowadzić prąd w dowolne miejsce. Wodę najlepiej przenosić jak najbliżej, ale jeśli bardzo się uprzesz, to cuda też są możliwe W takich sprawach konsultuj się z fachowcami.
Kiedy te wszystkie decyzje są już podjęte, narysuj ostateczny kształt pomieszczeń łącznie z meblami i daj sobie jeszcze parę dni. Niech plan uleży się w głowie. Niewykluczone, że wpadniesz na jeszcze jedno rozwiązanie.
3. Ustalamy wstępne koszty
Kosztorys to nieodłączny element każdego projektu. Pokazuje czy to, co wymyśliliśmy jest w finansowo realne.
Zweryfikuj to, co zobaczyłaś w sklepach ze swoją wizją i jeszcze raz narysuj na kartce poszczególne elementy. Koniecznie w odpowiedniej skali. Na rysunku możesz też nanieść informacje o tym co ile kosztuje, co robisz samodzielnie, a co zlecasz. Polecam przenieść te dane do niezawodnego Excella, ale jeśli należysz do tych osób, które go nie lubią (jak Wy żyjecie ???), to zwykła kartka powinna wystarczyć.
Pamiętaj jednak o dokładności. Niech kosztorys zawiera wszystko – od materiałów budowlanych, przez koszt robocizny, po meble, dodatki, gniazdka i włączniki. Ceny mogą być orientacyjne. Dopiero pełny kosztorys pokaże Ci jaki budżet musisz przygotować, bądź które wydatki obciąć, jeśli koszty przerosły Cię np. dwukrotnie (częsty przypadek…). Ale nie wpadaj w panikę. Wszak nie wydałaś jeszcze ani złotówki!
Na tym etapie można jeszcze wiele pomysłów zmienić – po prostu uciąć koszty zanim się pojawią. Możesz np. zdecydować, że malowanie ścian wykonasz we własnym zakresie czy samodzielnie opróżnisz mieszkanie ze starych sprzętów. Są to prace łatwe, ale czasochłonne i czasem ciężkie, dlatego kosztują konkretne kwoty, ale jeśli tylko masz odrobinę chęci możesz sporo zaoszczędzić wykonując je samodzielnie. Warto natomiast zapłacić za fachowe wykonanie prac trudniejszych, na których trzeba się trochę znać, takich jak elektryka, hydraulika, czy kładzenie płytek.
Zaoszczędzić możesz nie tylko na robociźnie. Poszczególne elementy wyposażenia również mogą kosztować mniej. Po namyśle możesz zastąpić je innymi, poczekać na obniżki, kupić w innym sklepie, bądź zdecydować że na razie będziesz użytkować dotychczasowe, a zmienisz je dopiero po jakimś czasie.
Jeśli Ci na czymś bardzo zależy, staraj się to zrealizować. W pozostałych sprawach można iść na wiele kompromisów. Jeżeli starannie przeanalizujesz kosztorys oraz produkty dostępne w sklepach, na pewno uda się oszczędzić na wielu rzeczach.
Plan działań jest bardzo ważny. Bez niego łatwo wydać duże sumy i osiągnąć słaby efekt. Albo zaszaleć na początku tak bardzo, że w połowie prac zastanawiamy się gdzie się podział cały budżet. Niestety (a za razem na szczęście!) efekt we wnętrzu nie jest tak po prostu proporcjonalny do ilości zainwestowanych pieniędzy. Duży budżet, owszem, bardzo pomaga, ale niczego nie gwarantuje! Ludzie potrafią wydać grube tysiące na bezsensowne, czy wręcz brzydkie rozwiązania wierząc, że im coś droższe, tym lepsze. Nie! To tak nie działa. Mamy własny rozum i preferencje. Jeśli coś jest drogie, stać nas na to, bardzo nam się podoba, pasuje do całości i o tym właśnie marzymy to OK, ale sam fakt wydania dużej sumy naprawdę niczego nie zapewnia. Pamiętaj o tym.
4. Remont: zawsze od ogółu do szczegółu
Proces, który powyżej opisuję może dotyczyć jednego pokoju, ale także całego mieszkania, czy domu. W tym drugim przypadku z pewnością będziesz potrzebować pomocy fachowców. Pamiętaj, aby umówić się z nimi z dużym wyprzedzeniem. Dobre ekipy należy rezerwować nawet pół roku wcześniej!
W przypadku zamówienia mebli kuchennych, czy indywidualnie zaprojektowanej sofy, dwa miesiące oczekiwania to standard. Sklepy internetowe także często wysyłają towar po kilku tygodniach. Trzeba być na to przygotowanym. Koniecznie sprawdź przed zakupem po jakim czasie otrzymasz zamówione rzeczy. Na niektóre drzwi trzeba czekać nawet kilkanaście tygodni! Dla nowych okien bezpiecznie będzie przyjąć przynajmniej miesiąc.
Kiedy już wiadomo co, jak, kiedy i kto, zabieramy się za remont właściwy. Najpierw podłogi, drzwi i okna, potem ściany. W tzw. międzyczasie robimy elektrykę/hydraulikę/kominek tam, gdzie tego potrzebujemy zgodnie z naszym projektem. Pamiętaj, aby nie sugerować się zastanym układem gniazdek, czy punktów świetlnych. To wszystko można bez większych problemów zmienić. Na pewno pojawią się koszty, ale dla lepszej funkcjonalności, czy bezpieczeństwa naprawdę warto. Wszystkie fuszerki naprawiamy przy okazji remontu. Zasadność fanaberii można rozważyć
5. Urządzanie
Jeśli masz za sobą dobre planowanie, udany remont, a fachowcy opuścili Twoje mieszkanie, pozostają już tylko przyjemności
Możesz wstawić lampy, meble, rośliny. Tu również zachęcam do tego, aby robić to stopniowo. Każda nowa rzecz w pomieszczeniu wpływa na jego ogólny odbiór. Nie zawsze warto spieszyć się ze wszystkimi dekoracjami i dodatkami. Poczekaj na nowe meble i dopiero widząc je na żywo we wnętrzu, dobieraj pasujące tekstylia i drobiazgi. Będzie Ci łatwiej wszystko dobrać do siebie.
Takie działanie ma też taką zaletę, że co jakiś czas pojawia się w naszym otoczeniu coś nowego, a to zawsze poprawia nastrój. Jeśli wypełnisz pomieszczenia od razu, nie pozostawisz już miejsca na rozwój sytuacji, a wszystkie przedmioty będą się starzeć w tym samym momencie. Zacznij minimalnie i zostaw sobie pole na zmiany
Może zdarzyć się tak, że na tym etapie zabraknie trochę funduszy i zamiast nowej sofy na razie będzie stała stara, ale jeśli ta nowa ma się pojawić nawet za kilka miesięcy, to nic. Czas szybko mija. Ważne to mieć wizję i wstępnie namierzyć wymarzony mebel w sklepie. Można też świadomie poczekać na obniżki cen, które pojawiają się przy różnych okazjach.
Bardzo możliwe, że wymieniasz tylko część rzeczy, a sporo zostaje i wtedy masz jeszcze łatwiejsze kosztowo i organizacyjnie zadanie. Pamiętaj, że stare, ładne meble mogą zupełnie inaczej wyglądać w nowym otoczeniu, dlatego dobrze się zastanów czy na pewno chcesz zmienić wszystko na nowe. Czasami nie warto. Zwłaszcza jeśli jesteś w posiadaniu tzw. mebli ponadczasowych, klasyków. Jeśli Ci się opatrzyły spróbuj znaleźć dla nich inne miejsce, postaw na innym tle, ale nie pozbywaj się tylko dlatego, że są stare.
Słowo końcowe
Mogłabym tak pisać i pisać, ale prawda jest taka, że każde pomieszczenie, mieszkanie, człowiek jest inny i potrzebuje indywidualnego podejścia. To podejście możesz zapewnić sobie sama, bądź poprosić o pomoc specjalistę, ale nawet wtedy Twój wkład jest bardzo ważny, bo to TWOJE wymarzone miejsce.
Nie napisałam nic o konkretnym planowaniu układu kuchni, łazienki, czy salonu, bo wtedy artykuł nie miałby końca. Jest mnóstwo zasad, metod, możliwości i innych rzeczy, które należy wziąć pod uwagę i nie sposób tu o nich wszystkich wspomnieć.
Mam jednak nadzieję, że udało mi się pokazać Ci chociaż wstęp do samodzielnych prac, bo etap przygotowań jest bardzo ważny. To fundament całości. Musisz wiedzieć czego chcesz, a nie dobierać elementy na łapu-capu, pod wpływem chwili, czy namowy sprzedawcy w sklepie. Zbieraj inspiracje i porady, ale ostateczne decyzje podejmuj w zgodzie ze sobą. Tylko wtedy uda Ci się stworzyć wymarzone wnętrze. Życzę Ci tego z całego serca, bo takie wnętrza zmieniają życie. Naprawdę
A jeśli chcesz dowiedzieć się jeszcze więcej o tym, jak dobrze aranżować wnętrza, pobierz mój bezpłatny poradnik klikając w zdjęcie poniżej: