Nowiutkie mieszkania wyrastają jak grzyby po deszczu i pewnie wielu z Was, widząc te gołe ściany, nie wie od czego zacząć.
A zacząć trzeba od planowania. Określić funkcję każdego pomieszczenia uwzględniając potrzeby domowników, poszukać trochę inspiracji i obrać dominujący kierunek w stylistyce. A potem układamy te puzzle z każdej strony, aż powstanie pomysł idealny. I już
Opowiem Wam dzisiaj o pewnym projekcie. To projekt „ Ścianka”.
Asia i Jacek kupili mieszkanie w stanie deweloperskim. Tak wyglądało, gdy zobaczyłam je po raz pierwszy:
Etap budowy był na tyle sprzyjający, że bez problemu mogli sobie pozwolić na zmiany w ściankach działowych – część przesunęli, a ściankę dzielącą kuchnię i salon postanowili całkiem usunąć. I to był świetny początek.
Jednak pojawił się problem. W otwartej przestrzeni okazało się, że brakuje miejsca na telewizor. Każdy pomysł na układ mebli w salonie wydawał się kiepski. Niby można wszystko, a jednak nie do końca. Coś tam nie grało.
To właśnie z tego powodu właściciele zwrócili się do mnie o pomoc. Rozmowy zaczęliśmy od kuchni i salonu, bo to faktycznie było największe wyzwanie, ale potem jakoś tak wyszło, że przygotowaliśmy wspólnie projekt całego mieszkania Zdjęcia z realizacji projektu dostępne są tutaj. Taras Asia i Jacek urządzili sami.
Poniżej możecie zobaczyć pierwotny rzut mieszkania (początkowo bez łazienki) oraz gotowy projekt:
A dlaczego właściwie projekt „Ścianka”? Widać na rzutach powyżej. Różnią się jednym małym elementem konstrukcyjnym, który okazał się kluczowy w całej układance. To ścianka na telewizor w salonie.
Na początku jej nie było i próbowałam ustawić wszystko w zastanej przestrzeni.
Nie podobała mi się jednak wizja kanapy tyłem do kuchni, ani umieszczenie TV na wyspie kuchennej – trochę za mało na to miejsca. Poza tym bardzo chciałam umieścić stół przy oknie i obok kuchni. Zrobić taki naturalny układ sprzyjający rozmowom i byciu razem.
Obracałam przestrzeń w każdą stronę i wyszło mi, że najlepszym rozwiązaniem jest postawienie małej ścianki specjalnie na TV. Oczywiście miałam świadomość, że właściciele właśnie wyburzyli wszelkie podziały i na początku kurczowo trzymałam się zastanego układu, ale wiedziałam też, że ta ścianka jest zupełnie inna. Ona tak naprawdę nic z przestrzeni nie zabiera, a rozwiązuje wszystkie problemy.
Dla porządku przygotowałam też alternatywne układy pomieszczenia, ale właściciele na szczęście zachwycili się pomysłem ścianki tak samo jak ja. Pozostałe układy miały oczywiście swoje zalety, jednak, jak dla mnie, ostatni wygrywa chociażby ze względu na stół przy oknie
Druga ścianka do zadań specjalnych powstała w sypialni. Asia wymarzyła sobie lustrzane drzwi do garderoby na całą ścianę, ale i tu pojawił się problem z miejscem na telewizor (zgodnie stwierdziliśmy, że ekran na lustrzanym tle to słaby pomysł). Właściciele nie chcieli z niego zrezygnować, a do tego zależało im, aby filmy oglądało się wygodnie.
Zaproponowałam stały element w postaci panelu na powieszenie TV w komfortowym miejscu, czyli dokładnie naprzeciw łóżka, oraz podzielenie garderoby na dwie części – jej i jego Jedna, duża garderoba jest bardzo kusząca, ale przy podziale łatwiej zachować porządek, no i ubrania się po prostu nie mieszają. Do każdej części prowadzą duże, lustrzane drzwi, które pięknie odbijają światło i wizualnie powiększają przestrzeń.
Jeśli chodzi o kuchnię, to od początku miała to być jedna linia zabudowy. Popracowaliśmy trochę nad wyglądem, optymalnym układem szafek, szuflad i blatów. Podobno się sprawdza
Ciekawostką jest kolor zlewu, piekarnika oraz płyty indukcyjnej. Właścicielka od początku była pewna, że ma być właśnie biały. Zobaczcie jak świetnie pasuje do tej kuchni.
Muszę też wspomnieć, że właściciele świetnie zaplanowali cały proces remontu i aranżacji. Najpierw umówili się z ekipą remontową, a na 3 miesiące przed rozpoczęciem prac zamówili projekt. To zwykle wystarczający czas, aby wszystko przygotować dla przeciętnej wielkości mieszkania. Projekt kompleksowy to kilka-kilkanaście tygodni intensywnej pracy. Ważne są także rysunki pomocnicze dla wykonawców-w tym wypadku najwięcej napracował się stolarz i elektryk, ale i malarz musi wiedzieć co i jak.
Przygotowałam też kosztorys zawierający wszystkie elementy wyposażenia. Dzięki temu można było w odpowiednim momencie wszystko zamówić (np. łóżko, czy sofę – około 6 tygodni oczekiwania) oraz zaplanować wydatki. Opracowanie kosztorysu to żmudna praca i setki decyzji i wyliczeń, ale naprawdę warto. Z takim przygotowaniem poruszamy się po sklepach jak z gotową receptą. Czujemy się pewnie, bo wiemy co nas czeka, a skreślanie poszczególnych elementów z listy dodatkowo mobilizuje do pracy
Jeśli chodzi o wygląd mieszkania, para dobrze wiedziała czego chce-dostałam sporo zdjęć z inspiracjami i na ich podstawie oraz po szczegółowym wywiadzie przygotowałam wstępny projekt układu funkcjonalnego oraz proponowanych elementów wyposażenia. Potem już tylko dopieszczaliśmy szczegóły.
Kliknij w poniższe video aby zobaczyć jak wyglądał projekt mieszkania na jednym z końcowych etapów. Taki wirtualny spacer.
Projekt cały czas ewoluował. Niektóre elementy z niego wypadły, niektóre się pojawiły. Uwielbiam obserwować jak właściciele wciągają się w cały proces i zaczynają wpadać na coraz to nowe pomysły. Grunt to nie trzymać się kurczowo pierwszych ustaleń, skoro nagle zamarzyło nam się co innego.
Np. betonową ścianę w salonie Asia zobaczyła już w trakcie remontu w jednym z programów wnętrzarskich i okazała się ona strzałem w dziesiątkę. Świetnie współgra z lampą z gałęzi. Pomysł na nią podrzuciłam bardzo nieśmiało, ale właściciele od razu go podchwycili i wykonali lampę sami. Zamówili w Internecie lampę typu „pająk” z pięcioma żarówkami, a gałąź jabłoni pochodzi z ogrodu rodziców Asi. Efekt jest niesamowity i niepowtarzalny. Dodatkowo lampa rzuca piękne cienie na suficie, zwłaszcza wieczorem.
Świetnie wyszła też fototapeta w przedpokoju. Zaproponowałam dwie drogi: lustro na całą ścianę, lub właśnie fototapetę z pomostem, jednak na moim projekcie była kolorowa. Czerń i biel to już inwencja właścicieli i wyszło przepięknie-o wiele lepiej niż w kolorze. Uwielbiam takie burze mózgów, kiedy z luźnych pomysłów powstaje coś idealnego
Synek właścicieli, który urodził się krótko po przeprowadzce, nie przespał jeszcze żadnej nocy w swoim pokoju-na razie mieszka z rodzicami :). I bardzo dobrze. Przestrzeń, którą można na bieżąco dostosowywać do potrzeb to podstawa.
To była bardzo udana współpraca. Właściciele skorzystali z mojej pomocy, ale włożyli też mnóstwo swoich pomysłów i serca w całość. Mieszkanie jest zgodne z nimi w stu procentach. Takie właśnie chcieli. I mówią, że mieszka im się wspaniale
Zdjęcia mieszkania można obejrzeć tutaj.